Ulica Nawrot w Łodzi
Opis
Bohaterowie powieści Marcina Andrzejewskiego "Tramwaj Tanfaniego", Maurycy Belfer i Michał Paczkiewicz, po zabójstwie Juliusza Kunitzera przeprowadzają wizję lokalną na ulicy Nawrot w Łodzi, którą przestępca uciekał po dokonaniu zbrodni. Paczkiewicz obserwuje uważnie ulicę, szuka śladów, myśli o przebiegu zdarzeń. Detektyw dostrzega także charakter ulicy, jej koloryt i różnorodność. (Fot.ze zbiorów WBP w Łodzi).
"- Teraz pościg, Maurycy. Podobno zabójca biegł lewą stroną Nawrot. Idziemy. Ruszyli Nawrotem w kierunku Mikołajewskiej. Wysokie kamienice przeplatały się tu z rzędami niskich domów rzemieślniczych o spadzistych dachach, z szyldami licznych zakładów i sklepików. Beczki z kapustą i ogórkami wystawiono przed niskie schodki spożywczaków, okiennice szeroko otwarte i malowane na kilka kolorów kusiły klientów do zakupu dziewiarskich resztek czy pasmanterii albo do skorzystania z usługi szewca. Łódź w wielu miejscach, nawet w centrum, przypominała małe miasteczko z czasów swojego powstania. [...] Detektywów, zdążających lewym chodnikiem zgodnie z zeznaniami Denisenki, mijały sznury konnych wozów i dorożek. Wysokie słupy telefoniczne z dziesiątką rozpiętych słupów wyrastały po bokach niczym drzewa. Paczkiewicz rozglądał się uważnie, gdy zaglądali do mijanych bram albo wchodzili na podwórka przez wąskie przejazdy między niskimi domami sklepikarzy i rzemieślników. Rejestrował w pamięci małe zakładziki, zajmujące się wyrobem beczek, kręceniem powrozów, maglowaniem bielizny, zaułki, gdzie gospodynie wieszały pranie. Potem znów zaczęły się kamienice. Pierwsza - jednopiętrowa, za nią dwie wyższe, eleganckie czynszówki, mające swój odpowiednik po drugiej stronie Nawrotu. Na moment zrobiło się nieco bardziej wielkomiejsko i szykownie".
"- Gonić mordercę! - krzyknął ktoś. - Tam, tam ucieka! Policjant puścił się biegiem w ulicę Nawrot, za sobą słyszał łomot kroków Szluchina. Jechały tu dorożki i wozy, po chodnikach szli ludzie, sporo ludzi, część z nich wysiadła właśnie z dziesiątki. Daleko, gdzieś między nimi majaczyła sylwetka biegnącego człowieka w białej koszuli. Uciekał trotuarem po lewej stronie".