Browar Anstadtów przy ul. Sędziowskiej w Łodzi
Opis
Bohaterowie powieści Marcina Andrzejewskiego "Tramwaj Tanfaniego", Michał Paczkiewicz i Maurycy Belfer, przesłuchują Włocha Flavio Ganniniego w sprawie o okaleczenie i zabójstwo. Baloniarz tłumaczy detektywom, że ma alibi, bo w czasie, gdy popełniono zbrodnę przebywał na kolacji w willi Anstadtów. Widział też wówczas mieszczący się obok willi, przy ul. Sędziowskiej 15 w Łodzi, browar należący do rodziny przedsiębiorców, a także wyczuwał zapach słodu dochodzący z zakładu. (Fot. z Ansichten aus der städten Lodz, Zgierz und Pabianice).
"Włoch zamyślił się, potarł czoło. - Popołudniem o czternastej miałem drugi pokaz w Helenowie. - Co dalej? - Pomocnicy zwinęli balon i kosze. Potem pojechałem do Grand Hotelu. - Dorożką? - Nie, zawiózł mnie powozem pan Anstadt. W hotelu zjadłem obiad, później byłem w pokoju... - Do wieczora? - Nie. O dziewiętnastej pan Karol Anstadt przysłał znów powóz, bo zaprosił mnie na kolację do siebie. - Do Helenowa? - Do swojej willi na przedmieściach. - Na Radogoszczu? Koło browaru? - Nie wiem, jak się to nazywa, nie znam tutejszej okolicy. Ale jechaliśmy kawałek drogi... Tak, browar chyba stał koło parku, Pachniało malto... yyy. słodem. I stawy rybne tam były. Jedliśmy na kolację ryby z hodowli pana Anstadta".