logo

Dworzec Fabryczny w Łodzi

obiekty - transport

Opis

Bohater powieści Marcina Andrzejewskiego "Tramwaj Tanfaniego", wiedeński dziennikarz Rudolf Fechter, przybywa do Łodzi, aby napisać o mieście reportaż. Pierwsze zetknięcie z miastem następuje na Dworcu Fabrycznym. Rudi dokładnie obserwuje dworcowy ruch, pasażerów załatwiających swoje sprawy, ich stroje i bagaże. (Fot. z: Souvenir de Lodz. - Łódź, przed 1912).


"Dworzec wyglądał dość marnie. Jakby zestawił ktoś dwa mniejsze dworce z jakiegoś prowincjonalnego miasta. Nie było tu hali dworcowej, takiej jak w niemieckim Breslau czy Berlinie, tylko długie, niezadaszone perony. Biało tynkowane attyki na dachu budynku falowały rytmicznie wzdłuż torów. Za to ruch był tu potężny, zgoła niepasujacy do mikrego wyglądu stacji. Pod budynkiem kłębił się tłum ludzi z bagażami: wsiadających, wysiadających, targających paczki i walizki, wyglądających doprawdy różnorodnie. Trzech starozakonnych w długich chałatach z wielkimi lisimi czapami i pejsami spadającymi na uszy kroczyło godnie, mijając matronę z gromadką dzieci, które krzyczały coś jednocześnie piskliwymi głosami. Mężczyźni w garniturach i melonikach szli ławą, obok bagażowi pchali wózki. Zmierzali wszyscy w stronę szczytu peronów, gdzie utworzył się spory zator. Żandarmi sprawdzali dokumenty. Rudi Fechter patrzył na to z zaciekawieniem z wysokości otwartych drzwi do przedziału, oceniał marynarki i surduty, obserwował kształt rond od cylindrów i dzienne suknie kobiet, w połowie nieodstające zbytnio od tych widywanych w Wiedniu, a w połowie marne i zszargane".

"Na dworcu Fabrycznym pociąg szykował się do odjazdu. Pasażerowie wsiadali do wagonów, trzaskały drzwi i słychać było ich nawoływania".