Synagoga Eliakima Gliksmana i Jakuba Jankielewicza przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi (ob. nie istnieje)

Franz Brilke jeden z bohaterów powieści Maxa Czornyja "Miłość i wojna" wraca do domu. Wysiada z tramwaju na placu Wolności i idzie ulica Piotrkowską rozmyślając o zmianach jakie zaszły w mieście po wkroczeniu niemieckich wojsk okupacyjnych dla ludności żydowskiej. Wspomina żydowskie ślady w domach mijanych po drodze - synagogę Eliakima Gliksmana. (Fot. z Wikipedii).

"Skręciłem w dawną Piotrkowską. Przemieszczali się nią jedynie pojedynczy ludzie, niczym cienie chcący jak najszybciej pokonać konieczną trasę. Dwóch znudzonych żołnierzy stało przed kamienica Hiellego oraz Diettricha nieopodal sterty drewna z rozebranej żydowskiej kuczki. Być może właśnie tam, do ukrytej bożnicy, zmierzała Ewa, gdy śledziłem ją przed laty. A może szła do synagogi Eliakima Gliksmana w podwórzu pałacu Oszera Kohna lub do domu modlitwy Henocha Bryczkowskiego, do którego bogatego wyposażenia swoją rękę przyłożyli ponoć sami Szulcowie. Teraz tamten świat przestał istnieć i śladami zamyślonych starozakonnych podążały już tylko duchy, te same, które nawiedzały mnie każdego dnia".