logo

Łódź

struktura - dzielnice i osiedla

Opis

Jednym z wątków sagi autobiograficznej "Jabłoń" Christiana Berkela jest łódzkie pochodzenie przodków autora. Autor odwiedza Łódź i szuka śladów swojej rodziny. (Fot. M. Węgrzyn, P.D.).


"Wkróce pojadę do Łodzi, do pracy nad filmem dokumentalnym, śladami jej i moich przodków. Miałem jakieś niejasne wyobrażenia na temat swoich pradziadków. - Co wiesz o swojej babce? - Nic. - Nawet nazwiska i imienia? - Nic".

"Matka Sali, Iza Prussak, pochodziła ze starej łódzkiej żydowskiej rodziny. Ojciec Izy, fabrykant sukna Leijb Prussak, wysłał swoje trzy córki na studia za granicę. Lola została projektantką mody i odnosiła sukcesy w Paryżu, Cesia wyjechała do Buenos Aires, Iza, najstarsza, studiowała medycynę w Bernie, a później zrobiła tam specjalizację z dermatologii i psychiatrii".

"Do Łodzi postanowiłem pojechać samochodem. Nawigator GPS zapowiedział cztery i pół godziny, w których krajobraz przed moimi oczami będzie się zmieniał, myśli powędrują w obcą przeszłość. Wciąż pojawiał się przede mną obraz grobu moich pradziadków, wielka żydowska chupa, nieszczególnie świadcząca o wymaganej w religii żydowskiej pokorze w obliczu śmierci".

"Daleko od Góry Prawdy, w Łodzi, rozwijającym się mieście tkaczy, matka Izy, Alta, z wahaniem podeszła pod gabinet męża. Jeszcze pierwsza świeczka na chanukowym lichtarzu nie została zapalona, jeszcze wolno mu było pracować. Interesy szły dobrze. Gdy Leijb podniósł wzrok, Alta stała w drzwiach. - Wyobraź sobie, córka Zeliga wyszła za mąż za goja. [...] - No to teraz mogę ci powiedzieć. - Co? - Leijb znowu zajął się swoją pracą. - Nasza Iza też to zrobiła. - Co zrobiła? - Wyszła za mąż za goja - powiedziała Alta. [...] - Leijb zamknął oczy i osłonił twarz białą chustą, jaką według żydowskiego zwyczaju narzuca się na zmarłych. - Nie mam już córki".

"W Łodzi takich ludzi nigdy nie spotkała, w Bernie też nie, studenci medycyny byli wszyscy co do jednego nudnymi administratorami wiedzy, wyzuci z ciekawości, bezkrwiści i kołtuńscy".